Wiadomość o współpracy między Microsoftem a Xiaomi, która pojawiła się kilka dni temu, okazała się nieco przesadzona. W szczegółowym poście na Google+ Hugo Bara, który obecnie pełni funkcję wiceprezesa chińskiej firmy, powiedział, że jest to „partnerstwo”, a nie oficjalna umowa handlowa. Ponadto współpracy między obiema firmami nie należy interpretować jako decyzji Xiaomi o rezygnacji z Androida i MIUI na rzecz Windows Phone.
W tej chwili jedyną rzeczą leżącą u podstaw tej inicjatywy jest umożliwienie indywidualnym użytkownikom smartfona Xiaomi Mi 4 zainstalowania specjalnie zaprojektowanej dla niego wersji systemu Windows 10.
Korzyści z takiego posunięcia są dla Microsoft więcej niż oczywiste. Firma nadal kontroluje niewielki udział w rynku telefonii komórkowej (około 3%), a jej obecność w Chinach jest co najmniej nieznaczna. Współpraca z firmą, która posiada ogromną bazę klientów i sprzedała ponad 1,2 miliona urządzeń w ciągu jednego dnia podczas zeszłorocznego odpowiednika w Czarny piątek w Chinach, może przynieść tylko pozytywne wyniki Microsoft..
Ponieważ Xiaomi nie tylko nie ogranicza, ale wręcz przeciwnie aktywnie zachęca użytkowników do eksperymentowania z oprogramowaniem na swoich urządzeniach, specjalnie opracowana dla nich wersja systemu Windows 10 może być bardzo interesująca. Umożliwi to firmie Microsoft otrzymywanie ogromnej ilości opinii od jednej z największych społeczności na świecie - dane przyniosą korzyści firmie, szczególnie jeśli zamierza ona rozszerzyć swoją obecność w Chinach i ogólnie na rynku łączności mobilnej..
Być może zastanawiasz się: Microsoft ma płatną aktualizację systemu Windows 7, a użytkownicy piszą petycje: wojna się rozpoczęła!Czego Xiaomi może się nauczyć z tej współpracy? To kolejne pytanie. W krótkim okresie taki ruch bez wątpienia zyska aprobatę przeważającej większości fanów i entuzjastów firmy. Jednak strategiczna przewaga tej współpracy Xiaomi jest raczej niejasna. Jest mało prawdopodobne, aby chińska firma mogła liczyć na pomoc Microsoftu w ewentualnym wejściu na rynek amerykański i światowy - udział firmy Microsoft jest zbyt mały, aby uzasadnić ten zamiar.
Jedno jest pewne: Microsoft bez wątpienia ma coś do nauczenia się od producenta i jego modelu biznesowego, który wprowadził Xiaomi na pozycję lidera w segmencie smartfonów. Ale Chińczycy chcą od tego partnerstwa wyłącznie spekulacji, przynajmniej na razie..
Miłego dnia!