Ostatnio użytkownicy systemów Windows 7 i 8.1 zaczęli otrzymywać bardziej agresywne przypomnienia o możliwości bezpłatnego uaktualnienia do systemu Windows 10. Powodem tego jest fakt, że Microsoft przeszedł do kolejnej fazy dystrybucji nowego systemu operacyjnego. O zbliżającej się fazie firma ostrzegła pod koniec ubiegłego roku. W szczególności od wczoraj (02/01) firma zaczęła automatycznie pobierać system Windows 10 na komputery użytkowników w formie zalecanej aktualizacji.
Aktualizacja jest pobierana automatycznie tylko wtedy, gdy usługa Windows Update jest skonfigurowana do samodzielnego otrzymywania zalecanych aktualizacji. Ponadto pomimo faktu, że aktualizacja jest pobierana bez wyraźnej zgody użytkownika, instalacja systemu Windows 10 nie rozpocznie się, dopóki użytkownik nie wyrazi na to zgody (przynajmniej na razie).
Być może zastanawiasz się: Mail ru ulega awarii: gdzie szukać pomocy, jeśli błąd konta położył serwerOsobno pozostaje warunek, że jeśli użytkownik nie jest zadowolony z nowego systemu, może bez problemu wrócić do poprzedniej wersji w ciągu 31 dni po aktualizacji.
Jest mało prawdopodobne, że znajdą się tacy, którzy lubią nową taktykę firmy, choćby dlatego, że automatyczne pobieranie plików instalacyjnych systemu Windows 10 „pochłonie” dużą część dysku systemowego, jednocześnie cicho i bez pytania „Czy to możliwe?”..
Tak czy inaczej, w dającej się przewidzieć przyszłości wysiłki Microsoftu w zakresie egzekwowania systemu Windows 10 pozostaną agresywne - przynajmniej do końca lipca, kiedy wygasa bezpłatna aktualizacja.
Miłego dnia!